wtorek, 26 stycznia 2016

 Ten wątek jest aktualny. Moje wyobrażenie kontekstu; moje bieżące wyobrażenie   ludzi związanych jakoś ze sprawą jest  dziwnie duszne. To miłe wirtualne towarzystwo .
Przez lata  było prawie 100 000 wyświetleń na hehu, ale z połowa co najmniej to moje odczytania.

Procesy psychiczne, społeczne, sztandary, boje, więzi międzyludzkie  z dwunastu lat 2003 -2015 wydają się być dziś  nieaktualne.

Pytania podstawowe są aktualne.  CO JA ROBIĘ? 
                                                GDZIE JA JESTEM?
                                                CO TO JEST TO CO WIDZĘ?

 Także założenie: pełne , egzystencjalne bycie tu i teraz - jest aktualne.


Tenzin Wangyal Rinpocze   w "Voice of Clear Light " w kwietniu 2010 roku napisał:
NAJWYŻSZĄ PRAKTYKĄ DLA DANEGO CZŁOWIEKA  JEST TA PRAKTYKA ,

 KTÓRA PRZYNOSI MU NAJWIĘCEJ EFEKTÓW, BEZ ZNACZENIA JAK SIĘ 

NAZYWA. NIKT NIE MOŻE CI POWIEDZIEĆ , KTÓRĄ PRAKTYKĘ  POWINIENEŚ 

 WYKONYWAĆ  W DANYM CZASIE.



 MUSISZ ZROZUMIEĆ PRAKTYKI; JAKIE MAJĄ PRZEZNACZENIE, JAKIE DAWAĆ

 EFEKTY I W JAKICH SYTUACJACH, POTEM BYĆ ZE SOBĄ SZCZERYM JEŚLI

 CHODZI O WŁASNE POTRZEBY I MOŻLIWOŚCI. NIE IDEALIZOWAĆ ,MIEĆ 

JASNOŚĆ. ZNALEŹĆ ODPOWIEDNIEGO NAUCZYCIELA. STUDIOWAĆ. POTEM 

PODJĄĆ DECYZJĘ.


TO NIE JEST  KWESTIA TEGO , KTÓRA PRAKTYKA JEST LEPSZA W SENSIE

 OGÓLNYM, TU TRZEBA WIEDZIEĆ ,KTÓREJ PRAKTYKI POTRZEBUJESZ. JESLI

JESTEŚ NIEUCZCIWY WOBEC SIEBIE ALBO NIE BADASZ SKUTKÓW PRAKTYK ,

 KTÓRE ODBYWASZ, MOŻESZ STRACIC WIELE LAT NAWET CAŁE ŻYCIE ,

 WYKONUJAC PRAKTYKI KTÓRE DAJA MAŁO LUB NAWET ŻADNYCH

 REZULTATÓW.






Joga

 Tematy   Odpowiedzi   Autor   Wyświetleń   Ostatni Post 


















Brak nowych postów Czy masz ochotę powiedzieć coś o Twojej dzisiejszej praktyce
[ Idź do stronyIdź do strony: 1 ... 51, 52, 53 ]
1047 modest 98402 Czwartek, 30 Lipca 2015, 00:59
modest ostatni post
Brak nowych postów pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z treningiem w
[ Idź do stronyIdź do strony: 1 ... 35, 36, 37 ]
733 modest 69874 Wtorek, 23 Czerwca 2015, 01:20
modest ostatni post
Wysłano: Wtorek, 26 Sierpnia 2003, 17:41 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227

Posty: 1261


[ Osobista Galeria ]


 Tak zacząłem  wątek poświęcony praktyce własnej na heh.pl w 2003 roku.
Kiedyś postawiłem na literalne, co do przecinka naśladowanie
mojego nauczyciela. Zaczynałem praktyke własną przywołując z radoscia obraz mojego guru, swietlisty i porywajacy. z takim samym obrazem konczyłeM swoją praktykę.

Dzisiaj zadaję pytania
chcę je zadawac silniej, ciągle.Medytacja niech mi przyniesie odpowiedź
te pytania to;

CO JA ROBIĘ?
GDZIE JA JESTEM?
CO TO JEST TO, CO WIDZĘ?

sobota, 16 stycznia 2016

 
 
Wróciłem po dwu godzinach. Sędzia starej daty z epoki Kusocińskiego cenił najwyżej czas chodzenia.
Zajmowałem się:
Dodawaniem ruchu z głowy do ruchu stawów barkowych w czasie chodu. A po co? To bardziej angażowało mięśnie pleców. Tak robiłem z oddechem ileś lat temu, pod światłą dyrekcją.
Dziś nie udawało mi się, bo ruch ciała był za szybki dla mojego wyczuwania, pojmowania. Nie trafiałem w moment włączenia się ( POCIAG JEDZIE I BIEGNĄC ZA NIM TRZEBA WYCZUC MOMENT WSKOCZENIA, ŻEBY NIE ODBIŁO, ŻEBY SIE ZAHACZYC. ZA MAŁO SIE WCZUWAŁEM W TEN RUCH CIAŁA; ANI W JEGO SZYBKOŚC , ANI W JEGO TOR. A TEN BYŁ JAK OBWÓD ZŁOŻONY ZAMKNIĘTY)
Bardzo interesująco czułem ruch miednicy. Wahadłowy ruch miednicy z punktami zmiany kierunku(głównie) nie pokrywał się z rytmem ruchu ud (nóg).



Oddechem Chyba w 40 stych minutach oddychałem parę minut a może i więcej non stop nosem, przy -8 C



Decydowaniem: tendencja do ogłaszania reguł na nieokreślony czas bez dłuższych konsultacji - była. I to jest jeden wariant sterowania. Stary.
Drugi uwzględnia impulsy, decyzje z podświadomości, jak np. decyzja że idę na Piotrkowską czy przyśpieszenie , które pojawiło się bez jednej myśli, tym bardziej werbalnej. Decydowałem, oceniałem to co przeżywam, robię , co się dzieje w ciele, na bieżąco.
Zmieniałem plany: najpierw planowałem spontanicznie przejście Piotrkowską do Mickiewicza i zajście w drodze powrotnej do Almy w Manu. Zmieniłem plan na chodzenie sportowe po parku minimum 60 min. A potem dodałem do tego wejście do Manufaktury ( uszy mi zmarzły mocno.)



Czekając na światłach apelowałem: a może by tak pojmować to doświadczenie jako praktykę mądrości , miłości, inteligencji? Co tu było mądrego albo zapowiadało się na takie?
Sądzę ,że decydowanie na bieżąco jest bardzo OK, a nie zarządzanie norm, reguł na przyszłość . Nie odkładanie zajmowania się tym na czas klikania. Także przekonanie, że powyższy opis jest roboczy; w przybliżeniu wyraża to co się działo. Niegłupie jest.
Pytanie co w tym chodzeniu i teraz w klikaniu, otwiera przestrzenie dla myślenia i doświadczania. Niegłupie jest. CO?
Obserwacja fal zmian, trenowanie załapywania się na spontaniczny ruch. To rozwijanie mądrości. Uwaga: w strukturze czynnościowej czynności i elementy, są bardzo różne . To nie struktura z kuleczek tylko, czy tylko z krążków do warcabów .
To raczej niewyobrażalnie złożona struktura z bardzo rożnych elementów.....i ze strun i zegara, z móżdżku i płaszczyzny, z tulei i kawałka jałowca itd. itd ….. każdy element ma swoje i unikatowe właściwości. Jeżeli z jednego elementu chcę oddziaływać na inne , to muszę uwzględnić te jego unikatowe właściwości w wyborze oddziaływania na niego.
Odkrywanie co ułatwia oddychanie nosem. Niegłupie jest.
Praktyka miłości?


Dziś trafiła mi myśl że ilość doświadczeń ludzi z ciałem jest przeogromna ,I CI i strongmeni i fizjoterapia i Grotowski i medycyna kosmetyczna , wymiana części ciała. Rodzenie, umieranie. Balet i zmiany ciała w kosmosie. A rozwój dzieci?

16 01 2016
Zrobiłem Prasaritę Padottanasane jedyną w swoim rodzaju, może najlepszą w życiu?
Oddychałem jednocześnie od samego początku w pięciu elementach układu oddechowego. Wystarczyło, że dałem sobie trochę czasu, żeby oddech sam z siebie pogłębił się; nie musiałem prosić każdego elementu oddzielnie o rozluźnienie. A jednocześnie powoli z wyczuciem( tak żeby nie zaszkodzić rozluźnianiu się oddechu) zwiększałem siłę wykonywania wszystkich akcji fizycznych. 
 
Napięcie emocjonalne rosło, ale nie miało którędy wyzwolić się. Nie uważam tego za coś pozytywnego, po prostu tak było. Dyskusja: w szczegółach tkwi sedno, mistrzostwo. W niuansach, modalnościach (NLP) , flirtach (POP)

Coś się zmieniło w konflikcie podejścia autorytarnego z podejściem akceptującym wszystko czego doświadczam? 
 
Wcześniej pojawiło się pytanie ; jakie znaczenie nadawać tej asanie? Z doświadczenia wiem, że można iść w praktyce w dostojeństwo, w misję, czy pozę bohaterską, w jasny, radosny umysł, w komunię z guru/sacrum. Dzisiaj zaproponowałem sobie elastyczność i otwarty jasny , chłonny umysł - jako cel praktyki. Czy jestem w stanie tak nawigować ,żeby właśnie do tego dojść? 
 
Proponowałem sobie wcześniej codzienną praktykę dla przeciwstawienia się trwodze ogarniającej mnie.
To cel dalekosiężny.

Pytanie: nadawałem odczuciom, akcjom, obserwacjom, właściwą rangę? 
 
Sensy, znaczenia, podejście do akcji są dzisiaj zupełnie inne niż te dawniejsze. Autorytatywne.
Co w tym doświadczeniu było robione/ doświadczane po ludzku, psychologicznie, inteligentnie?
To że oddech sam był sprawny zawdzięczam miesiącom (latom?) zajmowania się nim na treningach w Sali Wschodniej, czy Lazurowej.