W trakcie Wrocławskiego Festiwalu Ruchu CYRKULACJE odbył się panel dyskusyjny, na temat: „Procesy twórcze w przedstawieniach teatru ruchu…….”
Iwona Olszowska: „Miałam taki etap w swojej pracy, że układałam ruch i prowadziłam technikę, a ludzie uczyli się tej choreografii. W pewnym momencie poczułam, że trzeba połączyć ten sposób pracy z indywidualnością osób, z którymi się pracuje, że trzeba iść za tym co one w sobie mają.
Nie każdy ma tak samo zbudowane ciało i narzucony ruch nie zawsze jest dla każdego możliwy do wykonania.
Może jednym z ciekawszych etapów pracy jest moment, kiedy zarzucimy swoje własne pomysły ( te można rozwijać podczas solówek) i spróbujemy pracować z ludźmi na zasadzie współpracy?”
Zasadnicza różnica miedzy jogą a teatrem ruchu polega na braku premiery w jodze. Nie żyjemy przedstawieniami dla publiczności. Nasze życie nie obraca się wokół przedstawień.
Chyba żeby traktować pracę trenerów jako wieloletni monodram przed trenującymi. Czasami gwiazdorski z fanfarami i orszakami dworzan.
Na ten moment historii Hatha Yogi w Polsce, interesuje mnie rola stanów po treningowych w życiu prywatnym, w pracy trenujących .
Sam przerabiam reorganizację wewnętrzną w postawach z rodziny pierwotnej i ćwierćwiecza praktyki własnej.
Wczoraj grupa II stała w Tadasanie przed lustrem.
Elżbieta nie oddychała sprawnie. Jej mądrość doprowadziła ją do maksymalnej redukcji oddychania. Sytuacja , w której ja agituję mocno za oddychaniem, a ona zostaje przy swoim, może trwać latami. Taki mamy podział ról w tym spotkaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz